Wygląda na to, że wszyscy tak bardzo wypatrywali nadejścia Pingwina 4.0, że mało kto zauważył, iż do grona zwierzęcej menażerii Google na palcach zakrada się kolejny futrzak. To Opos, którego wypatrzyli specjaliści SEO z USA. Donoszą, że to właśnie ta aktualizacja algorytmu mogła spowodować ostatnie zamieszanie w lokalnych wynikach wyszukiwania. Czy Opos może się zatem okazać szkodnikiem?

Zatrzęsło lokalnie

Ostatnie zawirowania z lokalnymi wynikami wyszukiwania w USA pojawić się miały w pierwszych dniach września. Chodzi głównie o rezultaty w tzw. „Local Pack” czy „3-pack”, czyli te pojawiające się w belkach tuż pod mapą, a do których informacje są pobierane z profili Google Moja Firma.

wyniki lokalne - 3-pack

Rys. 1: 3-pack, opracowanie własne

 

Joy Hawkins z Search Engine Land opisuje aż pięć różnych efektów, które w Stanach Zjednoczonych wywołać miała właśnie aktualizacja Opos. Wśród nich są:

  • Biznesy, których siedziby znajdują się poza fizycznymi granicami danego miasta USA, odnotowały duży skok w wynikach wyszukiwania dla fraz zawierających jego nazwę. Wcześniej donoszono o problemach z tym, że firmy (powiedzmy) z miasta X działające ponadlokalnie, kiepsko pozycjonowały się na frazy kluczowe zawierające nazwę miejscowości Y.
  • Opos ma filtrować wyniki wyszukiwań, bazując na adresie i powiązaniach własnościowych poszczególnych biznesów. Do tej pory Google ukrywał tylko część wyników, które wskazywały ten sam numer telefonu lub adres domeny. Z kolei po aktualizacji algorytmu, bardzo szczegółowo brany pod uwagę ma być również adres oraz typ działalności i jej związki z innymi biznesami. Stąd, o ile wcześniej w „trójpaku” wyświetlać mogły się jednocześnie np. dwie siostrzane firmy, tak teraz o to może być trudno. Mimo że dane w Google Moja Firma (nazwa, adres, numer telefonu) różnią się od siebie.
  • Fizyczna lokalizacja użytkownika wyszukiwarki ma teraz większe znaczenie niż wcześniej. SEL używa przykładów Teksasu i Alabamy, jednak (ponieważ nie każdy orientuje się w szczegółach geografii Stanów Zjednoczonych) osadzimy sprawę w polskich realiach: chodzi o to, że użytkownicy z Gdyni wpisujący w Google frazę np. „dentysta Gdynia” [nazwa usługi + miasto] zobaczą inne wyniki wyszukiwania niż warszawiacy, którzy również szukali dentysty w Gdyni. SEL podaje, że w ich przypadku różnica w pozycjach jednego z biznesów wyniosła aż 6 miejsc dla różnych lokalizacji wyszukującego.
  • Google dostrzega większe niż dotąd różnice w podobnych frazach kluczowych. W „trójpaku” dotąd wyświetlały się bowiem podobne wyniki wyszukiwania na bliskie, choć nie identyczne zapytania. Natomiast po wprowadzeniu Possum update zaobserwowano większe zróżnicowanie rezultatów dla zbliżonych fraz, takich jak np. odpowiadające polskim: „dentysta Gdynia”, „Gdynia dentysta” czy „dentysta Gdynia pomorskie”.
  • Lokalne czynniki rankingowe, te powiązane z mapą Google, wydają się być bardziej niezależne od kryteriów, którym są poddawane organiczne wyniki wyszukiwania. Oznacza to, że o ile link do firmy może zostać wyświetlony w „trójpaku”, tak niekoniecznie musi wyświetlić się w pozostałych naturalnych wynikach.

Jak tłumaczą eksperci portalu, nazwa Opos (org. „Possum”) wzięła się stąd, że z początkiem września wielu przedsiębiorców sądziło, iż w związku z niewyświetlaniem się ich profili z Google Moja Firma w rezultatach wyszukiwania, przestały one istnieć, choć w rzeczywistości tak nie było. Ma to nawiązywać do faktu, że oposy w chwilach zagrożenia udają… martwe (ang. „playing possum”).

Szkodnik czy przyjaciel?

Google jak dotąd nie podało żadnych informacji, które miałyby oficjalnie potwierdzić istnienie aktualizacji Opos. Duże zmiany w wynikach lokalnych obserwowane były jednak także na polskim rynku. Zakładając więc, że może okazać się to prawdą – co dla użytkowników wyszukiwarki oraz właścicieli stron internetowych mogłoby oznaczać wprowadzenie aktualizacji Opos?

Przedstawiciele Google zawsze zaznaczają, że ich misją jest oferowanie możliwie najbardziej użytecznych informacji, a trudno tak określać zduplikowane materiały w różnych witrynach. W końcu kto, szukając dentysty w Gdyni, chciałby wertować kilkanaście różnych stron z ofertą tego samego lekarza?

Po wprowadzeniu Oposa wyniki wyszukiwania zaobserwowane w USA stały się bardziej przyjazne użytkownikowi – dopasowane do jego lokalizacji, bez duplikatów i bardzo podobnych biznesów, stawiające na większą różnorodność ofert.

To oczywiście nie pozostaje bez znaczenia dla przedsiębiorców i specjalistów zajmujących się lokalnym pozycjonowaniem stron internetowych. Wymusza na nich choćby większą precyzję w optymalizowaniu wizytówek Google Moja Firma. Possum update daje też kolejną możliwość (poza reklamami AdWords) na pojawienie się na pierwszej stronie SERP także tym stronom, których próżno szukać w naturalnych wynikach wyszukiwania. Co więcej, pozwoli im także osiągać wyższe pozycje w SERP na zapytania związane z pobliskimi miejscowościami.

 

 

współpraca: Maciej Dobkowicz