Kilka miesięcy temu Matt Cutts z Google przyznał, że firma stworzyła wersję algorytmu, która do ustalania pozycji stron w wynikach wyszukiwania nie uwzględnia linków zewnętrznych prowadzących do stron. Zaznaczył przy tym, że algorytm ten służy tylko do użytku wewnętrznego i prowadzenia testów.
Niedawno Matt Cutts zapytany został jednak czy wraz z upływem czasu Google przestanie brać pod uwagę linki przychodzące przy tworzeniu swoich rankingów.

W krótkiej wypowiedzi na profilu Youtube Cutts stwierdził, że linki będą istotnym czynnikiem oceny serwisów internetowych jeszcze co najmniej przez kilka lat. W najbliższym czasie staną się jedynie „nieco mniej ważne”, ale wciąż będą traktowane jako pomocny wskaźnik reputacji danej witryn czy konkretnej strony internetowej.

W najbliższej przyszłości coraz większy nacisk kładziony będzie natomiast na rozpoznawalność autorów treści, będących ekspertami w określonej dziedzinie. W przypadku gdy treść nie będzie miała autora Google będzie próbowało z kolei lepiej rozumieć naturalny język używany przez internautów aby trafniej dopasować wyniki do ich zapytań. Wg Matta Cuttsa jednym z najważniejszych obszarów, w który Google będzie inwestować w nadchodzących miesiącach będzie właśnie rozwój tzw. „conversational search”. Jest to rodzaj wyszukiwania, zbliżony do prowadzenia rozmowy, w której wyszukiwarka jest w stanie bardzo dobrze rozpoznawać kontekst i intencje danego zapytania. W przykładzie podanym przez Cuttsa po wpisaniu zapytania „jak wysoki jest Justin Bieber” a następnie „kiedy się on urodził” wyszukiwarka będzie wiedzieć, że pytanie dotyczy daty urodzin Justina Bieber’a. W chwili gdy Google uda się osiągnąć wyższy poziom rozumienia prawdziwego znaczenia danych treści oraz dostarczania bardziej trafnych wyników, linki do stron stracą nieco na znaczeniu. W opinii Cuttsa może to nastąpić jednak dopiero w przeciągu kliku lat.